wtorek, 7 grudnia 2010

Czynniki ryzyka niedobór ruchu

jakie znaczenie ma aktywność fizyczna dla zdrowia — szczególnie w zakresie układu serce—krążenie — udowodniły między innymi makroskalowe badania Morrisa i jego współpracowników.
 Wyniki badań zdradzał już tytuł opracowania: „Trening wytrzymałościowy w czasie wolnym, ochroną przed chorobą wieńcową serca." W latach 1968—1970 rejestrowano sposób spędzania wolnego czasu przez 17.944 mężczyzn w średnim wieku, chodziło o urzęd­ników miasta Londyn (London Civil Service). Jako trening wy­trzymałościowy zaklasyfikowano następujące zajęcia: bieganie z prędkością 6,5 kilometra na godzinę, jogging, wędrowanie po pagórkowatym lub górzystym terenie, kolarstwo, pływanie, tenis, oraz intensywną pracę w domu i ogrodzie (kopanie rowów, ścinanie drzew itp.) trwającą nie krócej niż 30 minut dziennie.
Po 8,5 latach, pod koniec badań, porównano model spędzania czasu wolnego ze współczynnikiem zachorowalności na schorzenia serca i krążenia. Okazało się, że w badanym czasie współczynnik zachorowalności wśród mężczyzn trenujących energicznie i regular­nie był o połowę niższy niż u mężczyzn nieusportowionych, biernych fizycznie. Generalnie można też powiedzieć, że wśród mężczyzn starszych osłonowe działanie regularnych ćwiczeń fizycznych zary­sowało się dobitniej niż wśród młodszych. U aktywnych mężczyzn w wieku od 40 do 65 lat zawał ze skutkiem śmiertelnym wystąpił w 1,1 procenta badanej populacji, w stosunku do 2,9 procenta występują­cego wśród nieaktywnych fizycznie. Mniejsze zawały, nie kończące się zgonem wystąpiły u 2 procent mężczyzn aktywnych i u 4 procent nieaktywnych. W pierwszej grupie (fizycznie aktywnych) przypadki odnowienia się dusznicy bolesnej zdarzały się również rzadziej — 3,3 procenta w porównaniu do 8,2 procent wśród grupy drugiej (fizycznie nieaktywnych). We wzorcowej grupie składającej się z 1400 mężczyzn niepalących i aktywniejszych fizycznie od innych w ciągu 8,5 roku badań tylko dwunastu miało zawał, jest to współczynnik pięciokrotnie niższy, niż wystąpił w grupie porównaw­czej, składającej się z mężczyzn palących i nieaktywnych fizycznie. Podobne wyniki osiągnęli naukowcy badający 16.935 mężczyzn — absolwentów Harvardu w wieku od 35 do 75 lat. Ze wszystkich badanych 572 osoby doznały zawału serca, z czego dwie trzecie można było określić mianem nieaktywnych fizycznie. Badania te wskazały również na bardzo interesujące zjawisko: ci absolwenci, którzy stosunkowo późno zaczęli uprawiać sport, rzadziej doznawali zawału niż ci, którzy trenowali w młodości, rozleniwiając się dopiero na starość. Późne zwrócenie się ku aktywności fizycznej wydaje się zatem zastępować uprawianie sportów w młodości, podczas gdy wytrenowani młodzi utrzymują niski próg ryzyka zawału wyłącznie kontynuując aktywność fizyczną do zaawansowanego wieku. Innym elementem amerykańskich badań, prowadzonych przez zespół Paffenbargera, było rejestrowanie przez 22 lata stanu zdrowia 3686 robotników portowych w San Francisco. Ich wyniki: u ciężko pracujących zawały występowały znacznie rzadziej niż wśród in­nych. Oznacza to, że regularnie powtarzany wysiłek fizyczny, zuży­wający dużą ilość energii stanowi osłonę przed chorobą wieńcową. Nakłady energetyczne mierzono dokerom według zużycia tlenu podczas wykonywania typowych prac. W czterech grupach wieko­wych (od 35 do 44 lat, od 45 do 54, od 55 do 65 i od 65 do 74) ryzyko śmiertelnego zawału kształtowało się w zróżnicowany sposób, co jest zresztą całkowicie naturalne. W obu dolnych grupach wiekowych wysokie wydatki energetyczne obniżały to ryzyko bardzo wyraźnie. Przy wykonywaniu lekkich prac ryzyko to natomiast wzrastało — np. zagrożenie nagłym zgonem na serce wzrastało aż trzykrotnie. Wśród pracowników wykonujących lekkie prace fizyczne i palących dużo papierosów oraz charakteryzujących się nadciśnieniem, ryzyko zawału wzrastało aż dwudziestokrotnie w porównaniu do ciężko pracujących i nie palących. Paffenbarger wyliczył, że w okresie obserwacji, czyli w ciągu około 22 lat około 88 procent wszystkich zawałów można było uniknąć eliminując wymienione negatywne czynniki (czyli niską aktywność fizyczną, palenie i nadciśnienie). Czy uprawiający sporty wytrzymałościowe doznają mniej śmiertel­nych zawałów bo chroni ich uprawianie sportu, czy też uprawianie takich sportów wybierają ludzie o silnym sercu i zdrowych naczy­niach wieńcowych? Dzisziejszy stan wiedzy nie pozwala na to jednoznacznie odpowiedzieć, wiadomo jedynie że oba te czynniki współgrają ze sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz